Gdybym miał zacząć jeszcze raz…

Gdybym miał zacząć jeszcze raz…

Pomyślałem sobie, że spisze najważniejsze przemyślenia z prowadzenia prawie pięcioletniej kampanii. Część przemyśleń może pokrywać się z podsumowaniem kampanii, ale poza długim opisowym tekstem chciałem napisać drugi, nieco bardziej syntetyczny, żeby móc do niego sięgnąć przy planowaniu kolejnych dłuższych form. Jednocześnie mam ten przywilej prowadząc bloga, że mogę się tym materiałem z Wami podzielić i może komuś się przyda. 

1.     Początek nie musi być jak u Hitchcocka 

Od pewnego czasu jestem gorącym zwolennikiem rozpoczynania kampanii powoli. Początek nie musi zwiastować głównego wątku. To jest czas dla drużyny, żeby się ze sobą zgrała. Warto, żeby w tym czasie popróbowali różnych scenariuszy czy form grania. Sprawdzić, czy lepiej odnajdują się, kiedy ktoś im da konkretne zadanie, czy może w bardziej otwartej strukturze. Zobaczymy, co będzie z nimi rezonować. W ten sposób najlepiej wyłonimy motyw przewodni naszej kampanii. Jest też drugie podejście, które zdarza mi się stosować, czyli obgadanie tego na sesji zero. Niestety nie zawsze umiemy określić, co nam sprawia największą frajdę. Dlatego lepiej czegoś doświadczyć i na tej podstawie budować. Przynajmniej takie jest moje zdanie w tym temacie.  

2.     Oszacuj, ile masz/macie pary

Wydaje mi się, że warto już na początku oszacować, ile czasu chcemy grać. Jestem pewien, że ten szacunek nie będzie specjalnie przystawał do rzeczywistości, ale mimo wszystko warto go zrobić, żeby założyć, ile czasu mamy na poszczególne elementy kampanii, chociażby na wspomnianą powyżej rozbiegówkę. To daje też poczucie pracy nad pewną całością. Wspaniale jest kończyć rzeczy, które się zaczęło. To daje poczucie satysfakcji i spełnienia.  

3.     Niech Twoi bohaterowie niezależni żyją

To chyba powoli staje się moim erpegowym konikiem. Jestem wielkim fanem postaciozy, czyli choroby, która polega na nadmiernym tworzeniu bohaterów niezależnych. Tworzę ich dużo, bardzo często za dużo, ale wykorzystuję ich. Niektórych wielokrotnie, podczas różnych kampanii. Dlaczego wyrzucać coś co się wymyśliło i całkiem nieźle działało? Przy ich tworzeniu skupiam się najczęściej na wymyśleniu jakiegoś działającego na wyobraźnie przydomka i kilku charakterystycznych cech. Za to bardzo nie lubię robić statystyk. Do tego stopnia, że jak już stworzyłem jednego krasnoluda w naszej prawie pięcioletniej kampanii, to potem już wszyscy mieli jego charakterystykę. Główna myśl jest taka, żeby świat były żywy i pełny ciekawych postaci. Dzięki temu jest większa szansa, że bohaterowie graczy będą chcieli nawiązać z nimi znajomość. Być może zaowocuje to jakimiś charakterystycznymi punktami, do których będą wracać. 

4.     Nie wyrzucaj materiałów 

Wspomniałem o tym powyżej, ale tylko dlatego, że te wszystkie kwestie są ze sobą tak naprawdę powiązane. Kiedy stosuje się je razem to po prostu działa. Wszystko, co wymyślisz może Ci się kiedyś przydać, dlatego warto to zachować na przyszłość. Ja nigdy nie podejrzewałem, że będziemy ciągle wracać do Ubersreiku, a jednak tak się stało. Dzięki czemu mogłem za każdym razem sięgać do materiałów, które robiłem wcześniej. Podczas każdej wizyty coś się zmieniało w tym mieście, ale sporo było stałych. To dawało takie poczucie, że miasto jest żywe. Pragnę podkreślić, że to nie jest jakaś bardzo odkrywcza myśl i pewnie już ją wcześniej słyszeliście, ale mogę potwierdzić, że to naprawdę działa. Nie wyrzucajcie materiałów. 

5.     Bądź otwarty na sugestie i pomysły graczy

Część z moich przemyśleń nie jest nowa. Podobnie jest w tej kwestii. Niemniej warto wsłuchać się w to, co mówi drużyna, szczególnie po sesji, kiedy dzielą się nagromadzonymi emocjami i snują różne teorie. Bardzo często to, co wymyślą jest dużo ciekawsze od tego co sam przygotujesz. Warto też pamiętać, że to jest wspólna rozrywka i z tych tak zwanych rozmów kuluarowych możesz również dowiedzieć się w co chcą grać. Może się okazać, że po pierwszym roku kampanii wyczerpało się ich zainteresowanie jakimś tematem i czas sięgnąć po coś zupełnie nowego. Miej otwartą głowę i notuj różne pomysł. Być może część z nich wykorzystasz od razu, jakaś pula na pewno przepadnie, ale zawsze będziesz miał do czego wrócić. 

6.     Rób notatki

Finalnie uznałem, że warto wyodrębnić ten punkt ze względu na to, że jestem ogromnym fanem notatek. Do każdej kampanii, która prowadzę zakładam oddzielny zeszyt, żeby mi się nie pomieszały wątki. (Tak, mam takiego Moleskine’a, w którym spisuję scenariusze do jednostrzałów.) Po tych ostatnich latach grania uważam, że notowanie po sesji jest równie ważne jak przed. Przed spotkaniem wypisuję sobie jakieś potencjalne wątki, miejsca i bohaterów. Po sesji spisuję wszystkie ustalenia i działania drużyny, które mogą przynieść jakieś konsekwencje w przyszłości. Zdecydowanie jestem fanem ustrukturyzowanych notatek, bo dzięki trzymaniu jednego schematu mogę bez problemu wszystko znaleźć. (Tak, robię notatki ręcznie, a do tego piórem z kałamarza.) Najlepsze notatki miałem z Doliny Rzeki Egger, gdzie utrzymywałem ten schemat. Dzięki temu nie mieszałem bohaterów niezależnych mimo tego, że było ich dużo. 

7.     Zagęszczaj sos

Tak, jak na początku kampanii warto dać sobie trochę czasu na poznanie i zawiązanie głównych wątków, tak później przychodzi moment, kiedy należy zagęścić ten sos. Sprawić, że bohaterowie poczują, że ich czyny nie pozostają bez konsekwencji. To pewnie też jest coś, co nie wszystkim będzie pasować. Ja lubię ten moment, kiedy drużyna orientuje się, że nie zdąży wszystkiego zrobić i musi wybierać. Oczywiście można tego uniknąć, ale jakoś nigdy im się to nie udaje. Podjęte zobowiązania, porzuceni wrogowie, obrażeni szlachcice, to wszystko prędzej czy później wróci. Oczywiście tak długo jak masz notatki, do których możesz sięgnąć i sobie przypomnieć krasnoludzką listę krzywd. 

8.     Pilnuj swojej frajdy

To jest najważniejsza lekcja jaką wyniosłem z tego prawie pięcioletniego grania. To wszystko nie zadziała, jeżeli nie będzie Ci sprawiać przyjemności. Oczywiście, że będą zdarzać się momenty znużenia i zmęczenia, ale to nic. Przy tak długim czasie, to normalne. Gorzej jak któryś raz z kolei planujesz sesję i nie czerpiesz z tego radości. Trzeba się zastanowić czy to jest czas na zmianę, czy rezygnację z projektu. Niekiedy wystarczy zmienić podejście albo dodać, odjąć jakieś elementy, które nas męczą. Innym razem okaże się, że najlepszym rozwiązaniem będzie zakończenie kampanii. Granie, nawet jeżeli traktujemy je z jakąś powagą, to tylko zabawa i ma nam dostarczać frajdę. Pamiętaj o tym!

c

Lorem ipsum dolor sit amet, unum adhuc graece mea ad. Pri odio quas insolens ne, et mea quem deserunt. Vix ex deserunt torqu atos sea vide quo te summo nusqu.