Iglica wymierzona w Naszą Ukrytą Panią

Iglica wymierzona w Naszą Ukrytą Panią

Uczucia nabierające mocy

Pewnie zastanawiacie się czym jest Iglica? Skąd się wzięła i do czego służy? Nie dysponujemy dużą ilością faktów dotyczących tego tajemniczego obiektu. Większość tego, co mamy to domysły. Być może jest to pradawna konstrukcja prokatakos. A może jednak skamieniały korzeń ogromnego drzewa? Albo po prostu postać larwalna nowego boga? Zresztą pełno bóstw się po tej Iglicy kręci, więc nikomu pewnie nie przeszkadzałoby kolejne. Jedno jest pewne Iglica to gra fabularna, która w Polsce ukazała się nakładem wydawnictwa Stinger Press. Została zaprojektowana przez Granta Howitta i Christophera Taylora. Charakterystyczne ilustracje wyszły spod ręki Adriana Stone’a.

Moja przygoda z tym system zaczęła się dokładnie rok temu, kiedy zostałem zaproszony przez ekipę Rzucaj nie gadaj do wirtualnego stołu. Pamiętam, że po tej pierwszej sesji byłem zachwycony. Barwny świat Iglicy i prosta mechanika po prostu mnie urzekły. Do tego stopnia, że jak tylko nadarzyła się okazja wziąłem udział w kolejnej przygodzie i z niecierpliwością czekam na kolejne. Dzisiaj, bogatszy o wiedzę z podręcznika wiem, że ogromna zasługa w tym, jak łatwo udało mi się zachłysnąć tym światem, była prowadzącego. Rudy sprzedał nam ten świat jako coś oczywistego. Nie było miejsca na targające księgą wątpliwości, niedomówienia i ogromne możliwości interpretacyjne.

Czy zapoznanie się z podręcznikiem do Iglicy zmieniło moje zdanie o tej niesamowicie barwnej grze? Otóż w żadnym wypadku. Dalej uważam, że to jedna z najciekawszych gier na naszym rynku, do której za każdym razem będę z przyjemnością wracał. Opis świata unaocznił mi jak wiele zależy od ekipy siedzącej przy stole. Prosta narracyjna mechanika, którą się charakteryzuje dotyczy także świata wyobrażonego. Wiele rzeczy jest umowne i reinterpretowalne. Być może jako pokolenie taplające się w płynnej nowoczesności nie powinniśmy mieć z tym problemu, ale są takie fragmenty, które wywracają umysł na druga stronę. W Iglicy zdecydowanie da się zgubić, ale tylko po to, żeby każda ekipa odnalazła swoją unikatową ścieżkę.

Po co Ci tyle kostek?

Mechanikę Iglicy zdecydowanie można określić mianem tych prostych. Podczas wykonywania testów posługujemy się pulą k10, którą budujemy w oparciu o umiejętności, domeny i biegłości. Maksymalnie podczas testu możemy korzystać z czterech kostek. Prowadzący może wyznaczyć poziom trudności danego testu. Wówczas graczka odejmuje kostki, którymi będzie wykonywać test. Możemy spotkać się z sytuacją, w której będziemy mieć ujemną liczbę kości, ale niestanie nam to na przeszkodzie, żeby ten test wykonać. Po prostu rzucimy jedną kostką i obniżymy efekt jej działania.

Kostki poturlały się po stole. Jak zawsze pojawia się pytanie- czego powinniśmy szukać. Otóż dziesiątek, ponieważ podczas rozstrzygania testu będziemy korzystać tylko z jednej kości z najwyższym wynikiem. Rezultat porównujemy z tabelą i uzyskujemy odpowiedź, czy osiągnęliśmy spektakularny sukces, czy sukces został osiągnięty kosztem stresu albo czy zaliczyliśmy porażkę z mniejszą lub większą konsekwencją. Chociaż test przypomina ruchy znane z PbTA, to mamy tutaj zdecydowanie szersze spektrum rozwiązań. A nadmierne gromadzenie stresu może doprowadzić do następstw, które będą osłabiać naszych bohaterów.

Założenia mechaniczne opisane są dosłownie na kilku stronach. Dzięki temu łatwo można ją przyswoić w krótkim czasie i siąść do rozgrywki. Nie ma też wielu zasad szczegółowych dzięki czemu nie będzie potrzeby wielokrotnie podczas sesji sięgać do podręcznika, co niewątpliwie zapewni mu dłuższy żywot.

W co będziemy grać?

Podczas rozgrywki w Iglicę graczki i gracze wcielą się w członkinie i członków ruchu oporu znanego jako Służba Naszej Ukrytej Pani. Jej celem jest wyrwanie Iglicy spod okupacji wysokich elfów, tutaj zwanych aelfirami. Jak głosi historia to wspaniałe miasto kiedyś należało do mrocznych elfów, czyli drowów, które zostały podbite przez swoich zimnokrwistych i pozbawionych uczuć krewniaków. Poza długouchymi w mieście można spotkać ludzi, gnolle, duchy i rynsztokowców, czyli wszelkiej maści mutantów, dziwaków i zwierzoludzi. Ale nie napotkamy w tym świecie żadnych potworów, oprócz tych w humanoidalnej skórze.

Warto tutaj przytoczyć jeszcze inne założenia świata rozpisane przez autorów w postaci pięciu punktów. Magia jest trudna. Główną jej domeną jest demonologia, która została zakazana w samej Iglicy. Jest niestabilna, a podczas przywoływania demonów prawie zawsze dochodziło do tragicznych w skutkach wypadków. Dlatego w podręczniku głównym trudno szukać postaci stricte magicznych. Chociaż każdy bohater już na początku dostaje dedykowane jego klasie zdolności, niekiedy mające charakter czarów. Kolejnym principium jest fakt, że przedmioty magiczne są rzadkie.

Co więcej Iglicy nie da się opuścić. To znaczy pewnie się da, ale nie o tym jest ta gra. Całość rozgrywki toczy się w tym ogromnym mieście. Świat otaczający kamienna konstrukcję został naszkicowany tak, żebyśmy grając nie mieli poczucia przebywania w pustce. Ważnym aspektem tego opisu jest nakreślenie toczących się w świecie procesów, przede wszystkim konfliktów i działań archeologicznych. Dzięki temu łatwiej zrozumieć pewne działania i grupy żyjące w Iglicy. Wiedząc o toczącej się wojnie pomiędzy aelfirami, a gnollami nie będziemy zastanawiać się, czemu ci drudzy ukrywają się w mieście i zgrywają straszniejszych niż są w rzeczywistości.

Ostatnim, ale równie ważnym założeniem jest brak systemu moralności. Przede wszystkim wynika to z ogromnych różnic kulturowych pomiędzy różnymi rasami i braku chęci wzajemnego zrozumienia. Po drugie twórcy gry pozostawiają tutaj ogromną przestrzeń do eksploracji podczas rozgrywki. Dodatkowo autorzy piszą w taki sposób, żeby podczas czytania móc poznać perspektywę konkretnej grupy, a bardzo często te spojrzenia na świat się wzajemnie wykluczają. Poza tym ten brak moralności ma napędzać rozgrywkę, bo to nie jest gra o szlachetnych powstańcach, tylko organizacji, którą śmiało byśmy określili mianem terrorystycznej. Członkowie Służby wykorzystają naprawdę drastyczne i brudne metody, żeby osiągnąć swoje cele, zresztą nie oni jedni.

Bardzo ważnym aspektem Iglicy jest okultystyczna siatka oplatająca całą społeczność. W wielu grach spotykamy się z panteonami przypisanymi do poszczególnych ras. Tutaj tego nie uświadczymy. Bogów jest bardzo wielu i występują w najróżniejszych postaciach. W Żerdzi wierzą w codzienne bóstwa takie, jak sztylet, czy lina którą się wiążą, żeby nie spać. Na Szlaku Pielgrzyma istnieje kilkadziesiąt wspólnot religijnych. Jakby tego było mało, aelfiry chcą nawrócić drowy na wiarę w solarny panteon. Najciekawsze jednak zostawiłem na koniec, bo wspomniana wcześniej Ukryta Pani jest jednym z trzech aspektów bogini księżyca, czasem uważanych za rozłączne. Naprawdę można się w tym zagubić, ale stanowi to też doskonałą kanwę do budowania nowych opowieści.

O sposobie wykładania

Opis mechaniki oraz rozdział poświęcony prowadzeniu gry są napisane w sposób dosyć precyzyjny. Było kilka takich fragmentów, którym musiałem poświęcić więcej uwagi, ale mogło to wynikać ze zmęczenia, a nie ze złej redakcji. Natomiast dziwnym zabiegiem, który wprawił nas w pewne zagubienie przy tworzeniu postaci jest używanie synonimów na karcie postaci względem podręcznika. To znaczy na karcie mamy biegłość i pancerz, a w podręczniku dryg i zbroję. Co prawda w podrozdziale o drygu zamiennie stosuje się biegłość, ale najlepiej by było jakby to się pokrywało i nie pozostawiało wątpliwości. Najłatwiejszym sposobem rozwiązania tej kwestii byłoby poprawienie karty postaci.

Większość podręcznika stanowi opis settingu. Jest to świat nietypowy i znacząco odbiegający od tych, do których przyzwyczaiło nas klasyczne fantasy. Podczas czytania będzie towarzyszyć nam uniesiona brew i zdziwienie. Dlatego warto zaplanować sobie nieco więcej czasu i w miarę możliwości robić notatki na bieżąco. Fajnie też wiedzieć po co czytamy tę grę. Ja szykowałem się do wakacyjnych rozgrywek, z których każda miała być oddzielną przygodą. Dzięki temu wypisałem sobie miejsca, które wydały mi się warte odwiedzenia podczas tak krótkiej eksploracji. Okrasiłem to kilkoma bohaterami niezależnymi, którzy przyciągnęli moja uwagę. Na koniec zrobiłem sobie listę zahaczek fabularnych, od których roi się w tekście.

Warto jednak zwrócić uwagę na dosyć specyficzny układ treści. Opis Iglicy został podzielony na rozdziały według kategorii tematycznej. To znaczy, że w wyodrębnionej części dotyczącej na przykład klasy pracującej, dostajemy opis miejsc w różnych częściach miasta wraz z frakcjami, które im towarzyszą. Przy wertykalnym planie Iglicy można się pogubić i jest to nieintuicyjne. W zasadzie wymaga na bieżąco śledzenia mapy. Osobiście preferowałbym układ, w którym byłyby wyodrębnione miejsca, najlepiej przypisane do poszczególnych fragmentów miasta oraz oddzielnie opisane frakcje i ich powiązania. Mam poczucie, że przygotowując się do dłuższej kampanii musiałbym poświęcić sporo czasu, żeby przygotować sobie schemat Iglicy wraz z opisami miejsc, a na samym końcu dodać do tego frakcje.

Myślę, że ważnym aspektem, na który należy zwrócić uwagę jest kwestia niedomówień, otwartych kwestii i dużej przestrzeni interpretacyjnej. Zostajemy z dużą ilością pytań po zapoznaniu się z materiałem przygotowanym przez autorów. Pewne rzeczy są nieostre i niedookreślone. Jest to celowy zabieg, mający zachęcić grających do wspólnego tworzenia swojej Iglicy. Wiem, że są osoby traktujące podręczniki jako kompendium wiedzy o danym świecie. Lubią twarde fakty i informacje do których można się odnieść. Tutaj będzie z tym ciężko. Co nie znaczy, że nie ma konkretów, bo są. Tylko drugie tyle to kwestie płynne.

Książka w ręku

Mówi się, żeby nie oceniać książki po okładce. Jednak któż z nas tego nie robi? Ja osobiście nic do niej nie mam, ale już się spotkałem z głosami, że jest brzydka. Na pewno nie należy do najwybitniejszych, ale aż tak ostro bym jej nie potraktował. Podręcznik jest wydany poprawnie. Najbardziej mi nie odpowiada papier na jakim go wydrukowano. Jest tak cienki, że bałem się go dotykać w trakcie czytania. Nie zamierzam też książki udostępniać graczom, bo kartki tego nie przeżyją. To jest duży minus tego podręcznika. Nie nadaje się do grania. Co ciekawe wpadła mi wersja angielska w ręce i była wydana na normalnym papierze. Aż miło było dotykać.

Wszystkie ilustracje w podręczniku głównym są wykonane bardzo charakterystyczna kreską. Moim zdaniem to jest taki styl, który albo się podoba albo nie. Nie ma tutaj miejsca na neutralność. Jednak jest w nim zawarta magia Iglicy. Rysunki wspierają słowo pisane, oddając ducha gry. Ja się w nich zakochałem i bardzo do mnie przemówiły.  

Turlajcie Państwo

Jak wspominałem na początku, w Iglicy zakochałem się od pierwszego wejrzenia. To jest system, w który grałem i planuje grać dalej. Jego wieloaspektowość, złożoność i niejednoznaczność bardzo do mnie przemawia, dlatego z przyjemnością będę go eksplorował. Za każdym razem spodziewam się ujrzeć zupełnie inne oblicze Iglicy.

c

Lorem ipsum dolor sit amet, unum adhuc graece mea ad. Pri odio quas insolens ne, et mea quem deserunt. Vix ex deserunt torqu atos sea vide quo te summo nusqu.