W drodze do Karak Azgaraz
Autorka: Weronika Pawlak
Noc w górach rozświecał blask licznych ognisk. Wokół nich gromadzili się wygnańcy, uciekający przed zagrożeniem. Zielonoskórych było co raz więcej. Przy jednym z kopcących się płomieni siedzieli Olivia, Brat Edmund, Złotousty Brandon i Bezwłosy Cyrwus. Grzali się i gawędzili. Dwóch nieznajomych udawało się do Ubersreiku – tam jest spokojniej. Ubrani byli dość dziwnie – mieli na sobie wyblakłe mundury, ale po plakietkach pozostały jedynie wypłowiałe plamy.
Za dwa miesiące Hexennacht – noc ich przeznaczenia. Ubersreik i zamordowana Salundra zostali za nimi. Kurt Sepp stawi się pod zamkiem Drachenfels z armią. Jednak spodziewając się najgorszego, Olivia i Edmund wiedzą, że potrzebują wsparcia. Chcieliby je uzyskać w Karak Azgaraz.
Brat Edmund nagle usłyszał coś w krzakach. Nie znalazł nic. Wracając zauważył, że przy ogniu siedzi jeszcze jedna, zakapturzona postać. Przedstawiła się jako Gael. Młody głos zapytał czy może się chwile ogrzać i zamilkł na kolejne minuty. Po akcencie poznali, że to Bretonka.
Po chwili do kręgu dołączyła jeszcze jedna osoba – krasnoludzka zawiadowczyni – Przebiśnieżka. Szukała wsparcia w ważnym zadaniu. Potrzebowała ludzi do odbicia otoczonych krasnoludów, którzy byli przetrzymywani w Vithang Kadrin. Olivia z Bratem Edmundem nie wahali się ani chwili. Gael również chciała dołączyć. Jednak Złotousty Brandon i Bezwłosy Cyrwus zupełnie nie byli zainteresowani ruszaniem gdziekolwiek. Zostali.
Po drodze natrafili na doszczętnie spaloną wioskę. Zgliszcza były już chłodne i bez życia. Nad studnią wisiały zwęglone ciała. Spojrzeli w głąb. Ujrzeli przerażający widok – masę ludzkich kości. Nie mieli tu nic więcej do roboty. I przed taką siłą uciekali wszyscy wcześniej widziani uchodźcy.
Doszli do Kadrin i tam był obóz zielonych. Brat Edmund spuścił kometę Sigmara, niszcząc obóz, ale przy okazji spowodował lawinę. Bohaterowie walczyli, ale jedynie Gael i Przebiśnieżka zostały na jej powierzchni. Gael udało się zjechać na tarczy. Wtedy z jej głowy zsunął się kaptur i rozwiewały długie, złote włosy.
Gael i Przebiśnieżka ruszyły do karczmy w Vithang Kadrin. Dwie niepozorne kobiety przepędziły resztę goblinów, która otaczała lokal. Gospodę prowadzili – Grum Dorinsson i jego żona Friga. Dziewczyny błądziły po podziemnych korytarzach by wyprowadzić pojmane krasnoludy w bezpieczne miejsce.
W tym samym czasie Edmund i Olivia wygrzebali się z lawiny. Nad nimi kołowała wiwerna. Zaatakowała ich. Jednak udało im się ją pokonać. Ruszyli w przypadkowym kierunku, gdzie spotykali Antona z oddziałem. Powiedział im, że jest z armią generała Jendricka von Dabernicka, który ruszył do Karak Azgaraz, żeby ich wesprzeć.
Gael i Przebiśnieżka dotarły do Barakdokerinnalad – Bramy Bacznego Orła, która prowadzi do twierdzy, jednocześnie domu Przebiśnieżki. Początkowo Gael była traktowana jak intruz i umieszczona w specjalnej, odosobnionej celi, jednak w końcu Przebiśnieżka zaprosiła ją do domu jako swojego gościa. Uratowani Grum i Friga podziękowali swoim wybawczyniom. Gael otrzymała pokaźną sumę karolków, z której była więcej niż zadowolona, a Przebiśnieżka bransoletę, która nagrzewa się gdy w okolicy pojawią się zielonoskórzy. Biorąc pod uwagę ostatnie wydarzenia, może okazać się przydatna.
Edmund i Olivia dotarli do generała von Dabernicka. Z radością przywitał Olivię. Sam wyglądał na zmęczonego długimi działaniami bitewnymi. Wtajemniczył bohaterów w całą sytuację. Przybyli tu by odpierać najazd zielonoskórych. Sytuacja zaczęła wymykać się spod kontroli. Dlatego potrzebują skoordynowania działań z królem Karak Azgaraz oraz Bretończykami z Parravon. Dlatego Olivia dostaję misję, żeby udać się do Bretonii i wręczyć żelazny list Baronowi Parravon oraz przekonać króla Thuringara Zaladrinssona Rębacza Orków do zbrojnego włączenia się w walkę. Dodatkowo sprzymierzeńców można szukać w lesie Loren. Oczywiście podjęli się zadania ku chwale Imperium. Olivia razem z Edmundem, Antonem i 5 innymi zbrojnymi ruszyli w kierunku Karak Azgaraz.
Wieść o powrocie Przebiśnieżki szybko się rozeszła. Brunna Kruczoczarna zaprosiła ją na rozmowę. Była kapłanką i chciała opowiedzieć bohaterce o konflikcie panującym w radzie królewskiej. Dwóch krasnoludów zawsze jest przeciwko sobie. Ale to zawsze. Jeśli jeden jest na tak, to drugi – choćby zgadzał się z tezą – zawsze będzie przeciwny. Są to Volund Srebrzyta Blizna – mistrz inżynierii oraz Gurniksson Młotogrzbiety. Volund powołuje się na dawną krzywdę, ale Gurniksson uparcie twierdzi, że nie wie nic o żadnej krzywdzie. Ten konflikt nie pozwala ruszyć spraw w Radzie Królewskiej.
Cała drużyna zebrała się zupełnym przypadkiem w Browarze Erdinken. Oprócz nich, znalazły się tam krasnoludy z Gormem na czele. Zaczęły się rozmowy, z których bohaterowie dowiedzieli się nieco interesujących plotek. Znowu wypłynął temat konfliktu, który hamuje działania rady królewskiej. Ważnym tematem było omówienie problemów podgłębi. Można powiedzieć, że twierdza ma problem z inwazją od dołu. Nocne gobliny chcą przebić się od strony korytarzy pod Karak Azgaraz. Słychać jak coś wiercą… coś dużego. Oprócz tego dowiedzieli się, że w gdzieś w podgłębiu mieszka smok – a smoki wiadomo, pilnują skarbów. I gdzieś w okolicy znajduje się też Kopiec Krella – legendarnego wojownika. Podobno to on ma zostać czempionem czarnoksiężnika Drachenfelsa… Jest się czym zająć w okolicy, a do Haxennacht zostały tylko 2 miesiące….
Photo by Fabrizio Conti on Unsplash