W stronę stabilizacji

W stronę stabilizacji

Kampanie, jednostrzały i te pomiędzy

Dziwny to był rok. Zaczął się z przytupem i rozpędzał aż do końca wakacji by finalnie wjechać w 2023 na zaciągniętym hamulcu ręcznym. Początek roku to były dwie równolegle toczące się mini kampanie. Z czasem dołączyła do nich trzecia i muszę przyznać, że ten format mi odpowiada. Kilka sesji to w moim odczuciu odpowiednia ilość, żeby nieco lepiej poznać system, ale też nie na tyle żeby ugrzęznąć na lata. W związku z tym mam ogromna nadzieję, że tendencja do korzystania z tego formatu utrzyma się przy moim stole. 

W 2022 dalej toczyły się kampanie, które rozpoczęliśmy w minionych latach. Tutaj jednak nastąpiły największe zmiany. Przede wszystkim zakończyliśmy rozgrywkę w Neuroshimę. Drużyna poległa z honorem i wspólnie uznaliśmy, że poszukamy nowych terenów do eksploracji. Zaczęliśmy grać w Wyprawę za Mur, ale już jesteśmy w trakcie zmiany mechaniki na tę z Forbidden Landsów. Wydaje mi się ciekawsza, a na dodatek chłopaki bardzo lubią turlać kostkami, a w YZE na pewno tego nie zabraknie. Równolegle toczy się żeńska Wyprawa za Mur, która z każdą kolejną sesją nabiera rumieńców. Warto jeszcze zauważyć, że rozpoczęliśmy także na YZE kampanię do Monastyru. Plany są ambitne, ale póki co możliwości nie pozwoliły nam w pełni rozwinąć skrzydeł. 

Wreszcie dochodzimy do jednostrzałów. Zdecydowanie nie jest to moja ulubiona forma spędzania czasu. Chyba, że gram ze znajomymi albo mam możliwość poznania nowego systemu. W pierwszym przypadku jest to zdecydowanie mniej angażujące i łatwiej zebrać drużynę. Na żywo rozgraliśmy przynajmniej trzy takie sesje. Dzięki nim udało mi się wciągnąć do hobby nowe osoby, ale także spotkać z tymi dawno niewidzianymi, co poczytuję za ogromny plus. Jeżeli chodzi o nowe systemy, to mam wrażenie, ze czasami warto zagrać zanim się coś kupi. Należę do osób, która jest w stanie przyjąć każdą ilość papieru pod swój dach, ale miejsce kiedyś się kończy. Dlatego w przypadku dużych systemów, które mają wysoki próg wejścia, a przygotowanie do nich zabiera masę czasu uważam to rozwiązanie za korzystne. W ten sposób wszedłem w posiadanie Conana, ale odrzuciłem Cyberpunka. 

Najważniejsi

Jeżeli miałbym określić największy sukces minionego roku, to zdecydowanie byłoby to przeniesienie wirtualnych znajomości do rzeczywistości. Czasami były to przelotne spotkania, czy nawet minięcie się na konwencie, ale z co najmniej kilkoma osobami udało mi się porozmawiać i zadzierzgnąć prawdziwą relację. Oczywiście czas zweryfikuje te znajomości, ale jestem dobrej myśli. Długie godziny spędzone na gadaniu wskazują na to, że w przyszłości nie zabraknie nam tematów. 

Bardzo cenię sobie, to że wokół bloga orbituje całkiem spora liczba moich znajomych, którzy szukają okazji do zagrania. Dzięki temu udało nam się przeżyć kilka przygód w naprawdę zaskakujących konfiguracjach. W niektórych przypadkach to także możliwość podtrzymywania znajomości i renesansu innych. Zawsze zadziwia mnie jak takie inicjatywy łączą ludzi i pozwalają w bardzo szybkim tempie nawiązać nić porozumienia. Mam nadzieję, że ta tendencja się utrzyma także w 2023 roku. 

Systemy, systemiki i moduły, moduliki

Myślę, że w 2022 roku poznałem największą ilość systemów w swoim życiu i w całkiem sporo z nich zagrałem. Oczywiście nie w tyle ile bym chciał, ale moim zdaniem wynik jest całkiem imponujący. Poniżej wklejam tabelę z podziałem na to, co udało mi się poprowadzić i gdzie miałem przyjemność być graczem. 

ProwadziłemGrałem
MausritterDeath in space
Warhammer 4 edycjaConan
GlinaWarhammer 4 edycja
Cairn (Corny Groń)Mysia Straż
IglicaCyberpunk RED
Mysia StrażCairn
Monastyr na YZESavage Worlds
Wyprawa za murFatum
Neuroshima
ARC RPG
Mothership
Dwory Końca Świata

Mam poczucie, że długie kampanie sprawiają mi ogromna frajdę pod względem fabularnym i przywiązania do bohaterów, ale są ograniczające jeżeli chodzi o poznawanie nowych systemów. Mimo wszystko nie przestawię się na granie tylko i wyłącznie jednostrzałów i mini kampanii, bo lubię te siatki powiązań i zaszłości powstające podczas dłuższych form. 

Kilka gier na pewno ze mną zostanie po tym roku. Przede wszystkim Glina. Mam poczucie, że to jest system, którego naprawdę brakowało na naszym rynku. Mechanika jest tak skrojona, że pozwala nawiązać przy tworzeniu wspólnej opowieści do najlepszych kryminalnych seriali i książek. Najlepszym świadectwem tego, że system podpasował jest to, że w najbliższym czasie rozpoczniemy rozgrywkę z całkowicie nowa drużyną. Do pełni szczęścia brakuje mi jeszcze poznania Gliny do drugiej strony. Bardzo chciałbym zagrać w nią jako gracz. Myślę, że dałoby mi to szerszą perspektywę. 

Powoli wchodzę też w gry z mechaniką YZE. Tak się wcześniej złożyło, że mimo licznych prób nie udało nam się zebrać żadnej drużyny do Mutanta, ani innych systemów Fria Ligan. Teraz zdecydowanie nadrabiam ten czas. Zaczęliśmy grać w Monastyr na mechanice YZE skrojonej do Vaesen. Wszystko wskazuje na to, że prace nad jej ulepszaniem i dopasowywaniem do naszych potrzeb będą trwać w najlepsze w 2023. Może pod koniec roku uda nam się podzielić efektami tych działań. Tak, jak wspominałem wcześniej będziemy też eksplorować wariację z Forbidden Lands. Póki, co jestem dobrej myśli. Podobają mi się te rozwiązania i chętnie spędzę z nimi trochę czasu. 

Pozytywnym zaskoczeniem tego roku jest też Cairn. Już wcześniej szukałem jakiejś prostej gry, której mógłbym używać na jednostrzałach, czy podczas testowania różnych modułów. Przymieszałem się do Łajdaka. Myślałem o Maze Rats, ale finalnie stanęło na Cairn. Podoba mi się prostota tych zasad i bardzo przejrzyste krótkie reguły walki. Jako osoba, która nie jest ogromną entuzjastą długich pojedynków doceniam, to że po jednym, czasem dwóch rzutach może być już po wszystkim. Zdecydowanie poczytuję to na plus. Idąc dalej tym tropem trafiłem na Mausrittera, który na pewno też jeszcze nie raz zagości na moim stole. Zwłaszcza, że kupiłem edycję pudełkową, więc mam masę modułów do rozegrania i przetestowania. 

Dwie gry w tym roku mnie rozczarowały. Od razu podkreślę, że to nie znaczy, że są złe, ale oczekiwałem od nich więcej. Pierwsza z nich to Mysia Straż, której system rozstrzygania sporów niemal przyprawił mnie o siwiznę. Myślę, że inaczej odebrałbym ten system, gdyby od razu dostępne były karty i inne elementy niezbędne podczas grania. Sam podręcznik to w moim odczuciu za mało. Drugą grą, z której nie jestem do końca zadowolony jest Iglica. Tak, jak pisałem w poprzednim roku świat jest fantastyczny i chętnie do niego wrócę, ale mechanika mi nie pasuje. Wciąż mam poczucie, że te dwie rzeczy są obok siebie, ale nie do końca są razem. 

Publikacje

W tym roku miną dwa lata odkąd blog zaczął działać, więc czasu na publikacje nie było specjalnie dużo, zwłaszcza że każdy materiał publikowany poza blogiem odciąga moją uwagę od kolejnych tekstów, co samo w sobie jest problematyczne. Już nawet zastanawiałem się, jak mogę rozwiązać tę kwestię, ponieważ nie chciałby zaburzać harmonogramu swoich artykułów. Ale z drugiej strony zmniejszenie regularności dałoby mi czas potrzebny na dłubanie przy innych projektach taki, jak chociażby drugi tom cyklu, który ciągle piszę. Dlatego powoli wprowadzam dwie nowe osoby, które jak dobrze pójdzie też będą zamieszczać swoje teksty. Liczę na to, że pojawi się więcej raportów z sesji. Może nawet uda się całkowicie opisać ostatni sezon Drużyny Salundry. Trzymam kciuki. 

Wracając jednak do sedna to ten rok obfitował w kolejne materiały. Na początku roku pojawiły się Sylvańskie Bezdroża, które były pokłosiem drugiego sezonu drużyny Salundry. Materiał miał pierwotnie ukazać się jeszcze w 2021 roku, ale nie udało się. Jest to prosta lokacja z kilkoma, w moim odczuciu, ciekawymi bohaterami niezależnymi, która może stać się przyczynkiem do dłuższej opowieści. Poza tym w ramach tegorocznej edycji #3po3 opublikowałem generator społeczności postapo wraz z rozszerzeniem. Praca nad tym materiałem sprawiła mi bardzo dużo radości, czego efektem jest podział na dwa dokumenty. Po prostu miałem tyle pomysłów, że nie zmieściły się w formacie proponowanym przez autorów game jamu. Wnioskując z ilości pobrań jest to materiał, który spotkał się z najlepszym odbiorem. Dodatkowo stworzyłem mini setting do ARC RPG, który nie doczekał się osobnej publikacji. Z perspektywy czasu myślę, że może trzeba to nadrobić, bo szkoda, żeby zniknęło w czeluściach internetu. 

Podobnie jak w ubiegłym roku brałem udział w Quentinie. Jestem dużo bardziej zadowolony z efektu naszej pracy. Piszę w liczbie mnogiej, bo w przygotowaniu pomagała mi cała masa osób. Wydaje mi się, że moduł, który przygotowaliśmy był ciekawy i mógł posłużyć za kanwę do innych opowieści. Zresztą mam nadzieję, że zostanie przeprowadzony na mechanice Obcego, bo jestem bardzo ciekaw jak się sprawdzi na tej mechanice. Myślę też, że pisanie klasycznych scenariuszy nie jest dla mnie.

Blog jak stał tak stoi

Miałem wiele planów związanych z transformacją wyglądu i funkcjonalności bloga. Absolutnie nic z nich nie wyszło. Kwestie techniczne to dalej nie jest moja ulubiona sfera i nie do końca umiem się w niej odnaleźć. Może w tym roku będzie inaczej. 

Nieśmiałe plany

W tym roku postanowiłem dokładnie nie planować swojej działalności. W pierwszym półroczu skupię się na spisaniu naszej kampanii w Dolinie Rzeki Egger i to w zasadzie tyle. Zobaczymy co przyniesie los. 

c

Lorem ipsum dolor sit amet, unum adhuc graece mea ad. Pri odio quas insolens ne, et mea quem deserunt. Vix ex deserunt torqu atos sea vide quo te summo nusqu.