Hen za Corny Groń

Hen za Corny Groń

Materiał do recenzji został udostępniony przez autora Jakuba Skurzyńskiego w formie elektronicznej na moją wyraźną prośbę. 

Nieco nostalgicznie

Dwa lata temu na blogu ukazał się materiał o Przewodniku Awanturniczym po Cornym Groniu. Tak wtedy roboczo nazywał się ten projekt. Możecie go znaleźć pod poniższym linkiem. Tekst zawiera krótkie wprowadzenie o module i opis naszych przygód.

Od tamtej pory w Dunajcu upłynęło wiele wody. Sama publikacja nabrała kształtu i zmieniła się nie do poznania. Dość powiedzieć, że ze skromnych bodajże osiemdziesięciu stron, jeżeli mnie pamięć nie zawodzi, rozrosła się do ponad trzystu. Zdążyła ukazać się po angielsku jako Beyond Corny Groń. Aktualnie autor wraz wydawnictwem prowadzą przedsprzedaż, żeby wydać materiał po polsku. Link do sklepu znajdziecie poniżej. 

https://cornygron.com

Dzięki uprzejmości Kuby wszedłem w posiadanie wersji angielskiej i bardzo mi zależy, żeby ten materiał ukazał się polsku w postaci książki. Publikacja w postaci PDFu nie zaspokoi moich potrzeb. Co więcej w moim odczuciu to będzie ogromna strata jeżeli zostaniemy tylko przy postaci elektronicznej. Przede wszystkim Beyond Corny Groń to najładniejszy podręcznik na mojej półce. Zawsze kiedy pokazuje go znajomym, to zaczynam od pytania czy umyli już ręce. Wiem, to jest straszne. Jednak to, co moim zdaniem przeważa na korzyść wydania fizycznego to praktyczność. Łatwiej szuka się informacji w książce. Zdecydowanie pomagają w tym wstążki i możliwość szybkiego sięgnięcia do pożądanego fragmentu. A dlaczego to takie ważne? Przekonajcie się sami. 

O samej publikacji

Przede wszystkim Hen za Corny Groń jest modułem eksploracyjnym. Takim mianem bym go określił. Dlaczego użyłem zwrotu „przede wszystkim”? W związku z tym, że Kuba zawarł w apendyksie zasady gry oparte na pierwszej edycji Łajdaka Bena Miltona. To sprawia, że ta publikacja może też uchodzić za całkowicie samodzielny produkt do grania. Niemniej w przeważającej mierze skupia się na doświadczaniu eksploracji.

Od autora otrzymujemy opis krainy, w której rzecz będzie się działa. W tym wypadku jest to górski obszar określany mianem Karpaków. Do tego mamy opis stronnictw, które rozgrywają swoje interesy na tym terenie. Tyle konkretnych informacji mamy do dyspozycji wraz z początkiem podręcznika. Jest to dokładnie tyle ile ich potrzebujemy, ponieważ cała zabawa leży gdzie indziej. Sercem tego projektu jest wspólne tworzenie mapy. Chociaż autor podaje też inne formy korzystania z tego modułu. Niemniej chciałbym się skupić na tym najważniejszym i sugerowanym jako domyślnym.

Hen za Corny Groń mamy rozdział poświęcony podróżowaniu po górach i eksploracji jaskiń. Tym, co je łączy jest podejście do tworzenia mapy. Rozwiązanie, z którego korzysta Kuba to pointcrawl, czyli taka procedura, w której losujemy kolejne miejsca. Następnie dzięki całej masie tabel doprecyzowujemy jego cechy szczególne. Losowo sprawdzamy, czy doszło do jakiegoś spotkania. Wreszcie za pomocą rzutu określamy ile kolejnych dróg wychodzi z danego miejsca. To podejście pozwala nam stworzyć wiarygodną górską siatkę szlaków. Jakby tego mało rzutem 4k6 określamy długość przejść liczoną w godzinach, czyli zgodnie z duchem górskich wędrówek. 

To rozwiązanie sprawia, że wspólnie, to znaczy zarówno osoba prowadząca jak i uczestnicy, na bieżąco poznajemy mapę. Wymaga nieco cierpliwości od zgromadzonych, kiedy tworzymy kolejne miejsca serią rzutów. Zdecydowanie sprawia to większą frajdę osobom, które lubią turlać kostkami. Wreszcie musimy być przygotowani na improwizację. Na szczęście autor zaopatrzył nas w całą masę tabel i bardzo konkretne przykłady, jak z nich korzystać. 

W ogóle czytając tę publikację miałem poczucie, ze przykłady są jej bardzo mocną stroną. Są konkretne. Kuba od nich nie stroni. Zawsze jest ich przynajmniej kilka, co sprawia, że nawet jeżeli jeden będzie dla nas mniej sugestywny to mamy inny. Momentami miałem wręcz poczucie, że Hen za Corny Groń stanowi dobry przewodnik jak grać w duchu OSR. Wszystkie tajemnicze zwroty, które kiedyś były dla mnie niezrozumiałe są tutaj wyjaśnione. Gdyby ta książka trafiła do mnie kilka lat temu wcześniej, to takie zagadkowe zapisy jak 2-na-6 nie stanowiłyby nierozwiązywalnej łamigłówki. Napiszę więcej, one nie tylko są wyjaśnione, ale to jest też zrobione w taki sposób, że nie pozostawia miejsca na domysły i mylne interpretacje. 

Karpaki, czyli gdzie

Pewnie cześć z Was zastanawia się, gdzie są położone Karpaki. Przecież, że na pograniczu Rzeczy Wspólnej i Cesarstwa Styryjsko-Panońskiego. Będąc bardziej poważnym – Karpaki, to fantastyczne odbicie naszych Karpat w okresie pomiędzy rozbiorami. To miejsce, które pozostaje nieco na uboczu wielkich spraw, sprawiając że jego mieszkańcy mogą zajmować się swoimi sprawami. Mimo wszystko jest to na tyle ważny trakt prowadzący od Morza Sarmackiego do Morza Scytyjskiego, że okolicznym władcom zależy na jego kontroli. Wszystkie podobieństwa do naszego świata są jednocześnie uprawnione i nie uprawnione. Na poziomie intuicyjnym jak najbardziej warto z nich korzystać, ale jeżeli chodzi o detal to autor zwraca uwagę, że celowo przeniósł akcję do wyobrażonej krainy, żeby uniknąć sporów historyczno-geograficznych. Moim zdaniem to całkiem udany zabieg. 

Aktualnie Karpaki znajdują się pod władaniem Słonecznej Łaski Cesarzowej Styrii i Królowej Panonii Eleonory Angeli I Dunburg. Wcześniej były pod panowaniem Rzeczy Wspólnej, której aktualnym władcom jest król Jarema Snopowic, co niechybnie nawiązuje do Ogniem i Mieczem Sienkiewicza. Zresztą takich mrugnięć okiem do czytelnika i zabaw słowem znajdziemy tutaj więcej. Lubię, jak autorzy biorą pełną odpowiedzialność za swoje dzieła i nie boją się takich zabiegów. Moim ulubionym fragmentem jest nawiązanie do Jacka Stachurskiego. Szczegółów nie zdradzę, ale zachęcam do bacznej lektury. 

Warto napomknąć kilka słów o stronnictwach. Przede wszystkim został poświęcony im cały rozdział. Po drugie autor przyjął jeden schemat prezentacji. Każde z nich składa się z opisu, listy tego co chce i listy tego czego nie chce dane stronnictwo. Jest to dosyć lapidarne podejście, ale pozwala na szybkie sięgnięcie do tych informacji w trakcie sesji, zwłaszcza te listy są dobrze przemyślane. Mamy tutaj stronnictwa stricte polityczne jak Cesarstwo Styryjsko-Panońskie, Rzecz Wspólną, Stronnictwo Witów, czy Imperium Antolskie. Do tego dostajemy takie z bardziej niejednoznacznymi motywacjami albo po prostu nie tak oczywiste, jak Biesi Dwór, Zbójców Jurko Janicka, Akademię Krakogrodzką i Autokefaliczny Egzarchat Krakoński. 

Skąd przychodzi, kto go znał

Niezależnie, czy zdecydujemy się grać zgodnie z zasadami zaproponowanymi przez Kubę, czy sięgniemy po inny zbiór staroszkolnych zasad, to autor przygotował kilka tabelek pozwalających osadzić bohaterów w Karpakach. Przede wszystkim mamy kilka generatorów, które pozwolą nam określić wygląd naszych postaci. Począwszy od kształtu twarzy, a skończywszy na ubraniu. Nasza ekipa bardzo lubi korzystać z takich tabel. Mnie osobiście przypominają te zawarte w pierwszej edycji Cairna, ale tutaj są bardziej rozbudowane. Co więcej możemy wylosować sobie cnotę i przywarę, co pozwoli nam lepiej poczuć naszego bohatera. 

Wydaje mi się, że najważniejszym, co przygotował dla nas autor w tym rozdziale jest rozbudowany generator przeszłości bohatera. Dzięki niemu dowiadujemy się w jakich okolicznościach dana postać znalazła się w Karpkach, jakie wydarzenie doprowadziło ją do tego miejsca w którym aktualnie się znajduje i jakim zawodem się wcześniej parała. Jakby tego było mało, to jeszcze każdy uczestnik rozgrywki zostaje uzbrojony w indywidualną plotkę i masę sprzętu losowaną w różnych tabelach, co pozwala na ich zróżnicowanie wewnątrz drużyny. Kuba nie zapomina także o zbiorczej tabeli dla drużyny, gdzie wylosujemy co połączyło naszych bohaterów. Moi gracze wyturlali, że wspólnie byli więźniami u ogra. Dzięki temu już na starcie wiedzieliśmy, że jest jakiś główny przeciwnik. Na dodatek, kiedy zginęła pierwsza postać można było wprowadzić jej zastępstwo, zakładając że wspólnie z nimi uciekała, ale po drodze zabłądziła i dopiero się odnalazła. 

Myślę, że warto tutaj wspomnieć o zasadach, które przygotował dla nas autor. Już na wstępie podkreśla, ze są oparte na mechanice I edycji Łajdaka Bena Miltona. Każda postać zostaje opisana przy pomocy sześciu atrybutów, żeby ustalić ich wartość należy wykonać rzut trzema kostkami sześciościennymi i je zsumować. Najniższy wynik na tych trzech kostkach będzie stanowił premię z atrybutu. Przy wykonywaniu testów będziemy posługiwać się kością dwudziestościenną. Podczas rzutu musimy uzyskać wynik wyższy od poziomu trudności, który wynosi piętnaście. Do rezultatu uzyskanego na kości dodamy premię z odpowiedniego atrybutu. Podczas walki naszym punktem odniesienia nie będzie poziom trudności, tylko wartość obrony przeciwnika. Zasady są bardzo przystępne i łatwe. Nie ma tutaj miejsca na szczególne kombinowanie i wątpliwości. 

Warto zwrócić uwagę na jeszcze trzy rzeczy. Testy możemy wykonywać z ułatwieniem, bądź utrudnieniem. W przypadku tej pierwszej sytuacji będziemy rzucać dwoma kośćmi dwudziestościennymi i wybierać lepszy wynik. Analogicznie przy drugim wariancie wybierzemy gorszy wynik. Ilość miejsc w ekwipunku odpowiada wartości kondycji, co w naszym przypadku okazało się o tyle zabawne, że jedna z postaci nie mogła nawet wziąć podstawowych przedmiotów, bo była zbyt cherlawa. Wreszcie trzecia rzecz, na którą zwróciłem uwagę i z której skrzętnie korzystali moi gracze, to możliwość wymiany zbroi na księgi zaklęć. Jest to wartościowe rozwiązanie, ponieważ pozwala osobom grającym na świadomy wybór. Nie zdajemy się tutaj na los. Chociaż przez całą sesję nie użyli ani jednego czaru. 

O czym nie napisałem

Hen za Corny Groń to zdecydowanie więcej niż udało mi się tutaj opisać. To przede wszystkim ogromny i niezwykle bogato ilustrowany bestiariusz. Znajdziemy tam potwory podzielone na kategorie. Przy większości z nich poza statystykami i opisem otrzymujemy plotki, które postaci graczy mogły gdzieś zasłyszeć. Czasem też są tabelki, które obrazują, to co robi dany przeciwnik w momencie spotkania. Przy innych są generatory ataków. Jest tego cała masa i uważam, że ten bestiariusz zasługiwałby na co najmniej oddzielną recenzję. Tym, co mnie najbardziej zaskoczyło jest różnorodność biesów związanych z żywiołami. Przyzwyczaiłem się, że mamy od każdego żywiołu po jednym i wystarczy. Tutaj jest tego dużo więcej i ich różnorodność się broni i na pewno urozmaici naszą rozgrywkę. 

Dodatkowo mamy jeszcze opis flory który nie dość że jest bardzo ciekawie napisany, to jeszcze może być inspirujący. Mnie osobiście bardziej się podobał od bestiariusza, ale to już zdecydowanie indywidualna preferencja. 

Więcej znaczy lepiej

Mam za sobą rozegrane dwie sesje w Karpakach na przestrzeni dwóch lat. Obydwie były bardzo udane, chociaż mam wrażenie, że ta pierwsza trochę bardziej, ponieważ gracze dosyć szybko wyznaczyli sobie cel, do którego chcieli dążyć. Podczas drugiej drużyna skupiła się na radosnej eksploracji i wydaje mi się, że nie ma w tym nic złego. O to chodzi w tym module. Ja osobiście preferuję trochę bardziej ukierunkowane działania bohaterów, dlatego wydaje mi się, że pełnia potencjału objawia się dopiero przy dłuższym graniu, kiedy już mamy wygenerowaną masę miejsc. Kiedy istnieje nie tylko siatka szlaków, ale także siatka powiązań i relacji. Mogę od razu założyć, że nie były to moje ostatnie wizyty w Karpakach, zwłaszcza, że chciałbym tam spędzić nieco więcej czasu, chociaż kilka sesji. 

Plik PDF dostępny w sieci na pewno wystarcza do grania. Pewnie są osoby, które wolą korzystać z wersji elektronicznej. Dla nich autor przygotował bezpośrednie hiper linki wewnątrz tekstu, które znacząco ułatwiają nawigację. Ja potrzebuję fizycznego wydania, żeby pozaznaczać sobie najważniejsze fragmenty tasiemkami, żeby powkładać sobie fiszki, wreszcie żeby w trakcie sesji przewertować księgę w poszukiwaniu właściwego fragmentu. Wersja elektroniczna jest niewystarczająca. Dlatego gorąco zachęcam Was do wspierania przedsprzedaży. Chciałbym zasiąść przy stole z księga w ręku – Hen za Corny Groń i zabrać moich graczy w długą, górską wędrówkę. 

c

Lorem ipsum dolor sit amet, unum adhuc graece mea ad. Pri odio quas insolens ne, et mea quem deserunt. Vix ex deserunt torqu atos sea vide quo te summo nusqu.