Dlaczego sięgnę po Echa RPG?
Za każdym razem, kiedy pada pomysł, żeby wydać nową grę fabularną ktoś pyta – po co? Przecież jest tyle innych gier w kosmosie. Dlaczego właśnie ta ma być wyjątkowa? Czy nie da się tego samego zagrać na Death in Space albo Mothershipie? Zazwyczaj nie zadaję tych pytań publicznie, ale nie będę ukrywał, że przez moją głowę również przemykają. Z tego powodu odrzuciłem już wiele tytułów.
Dlatego postanowiłem sięgnąć do źródła, czyli do cyklu Algorytmy wojny autorstwa Michała Cholewy, na podstawie którego ma powstać gra fabularna oparta o mechanikę PbTA. Wydawcą będzie LM Publishing. Autorem mechaniki jest Zbigniew „Zed” Zych, a autorem świata Michał Cholewa. Jak pewnie zauważyliście lubię czytać, więc liczyłem na dobrze spędzony czas przy lekturze. O samej serii wiedziałem wcześniej, że ma swoich wielbicieli. Z krótkich opisów dowiedziałem się jeszcze, że po buncie sztucznej inteligencji zginęło 95% populacji, a ci którzy przetrwali zajęli się tym, co ludziom wychodzi najlepiej, czyli zaczęli się wzajemnie mordować.
Brzmiało to intrygująco, chociaż niezbyt odkrywczo. Na pewno ktoś wcześniej już wpadł na podobny pomysł, ale Michał Cholewa pisze o tym naprawdę dobrze. Aktualnie jestem po trzech pierwszych tomach serii i po zbiorze opowiadań, do którego ma nawiązywać gra fabularna.
Jakbym miał określić najważniejsze cechy samych Algorytmów wojny, to skupiłbym się na realizmie, bohaterach z krwi i kości oraz zaskakujących fortelach. Nie jestem przesadnym entuzjastą literatury wojennej, ale to co dostałem od Michała Cholewy bardzo mi się spodobało, zwłaszcza że w pierwszym tomie obserwujemy zbrojne działania oczami szeregowego żołnierza. Ze stron leje się dużo błota, nie do końca zrozumiałych decyzji dowództwa i dylematów moralnych. Z kolejnymi tomami dostajemy nowe sytuacje i okoliczności. Przyznam się, że końcówka drugiej części opisywała kosmiczną bitwę, która mnie całkowicie pochłonęła. Nie poszedłem spać, dopóki nie doczytałem ostatnich stron. Mam za sobą dwadzieścia dziewięć tomów Herezji Horusa, ale to był majstersztyk. Szczegółów nie planuję zdradzać, bo zepsuje Wam lekturę. Mam tylko głęboką nadzieję, że ci bohaterowie jeszcze powrócą.
Kluczem do zrozumienia wyjątkowości tego uniwersum jest skala wykorzystania sztucznej inteligencji przed buntem. Autor często podkreśla, że na jednym statku potrafiło być więcej niż kilka SI . Dzięki nim ogromne okręty poruszały się po kosmosie łącząc ze sobą rozsiane kolonie. Wraz z „dniem”, czyli momentem, kiedy ludzkość musiała zacząć walczyć o życie bardzo wiele planet i stacji kosmicznych zostało odciętych od reszty. Musieli zacząć radzić sobie sami. Najpierw pokonać zbuntowaną sztuczną inteligencję, a potem nauczyć się żyć bez niej i czekać, aż może kiedyś ludzkość znowu się połączy.
Zbiór opowiadań “Echa” właśnie na tym się skupia. Obserwujemy codzienność cywilnej ludności. Mieszkańców stacji kosmicznej, którzy przez kilka lat nie mieli kontaktu z żadnym innym człowiekiem. Kolonię , która po buncie maszyn została odcięta od reszty ludzkości. Autor zmienia skalę opowieści. Opuszczamy wielką wojnę toczącą się między trzema mocarstwami i zastanawiamy się nad konsekwencjami buntu sztucznej inteligencji. Patrzymy na codzienne dramaty i wybory, które trzeba podejmować, żeby przetrwać. Bardzo często wzbudzają niepokój u czytelnika, ale łatwo ocenia się takie sytuacje na miękkiej kanapie z kubkiem kawy.
Co sprawia, że uniwersum wykreowane przez Michała Cholewę sprawdzi się jako gra fabularna? Może zacznę od końca. Nie potrafię wyobrazić sobie gry opartej o aspekty wojenne. Osoby grające, niemające żadnego doświadczenia w dowodzeniu nie byłyby w stanie uzyskać tego efektu, który wywiera lektura Algorytmów wojny. Z opowiadaniami rzecz jest zgoła odmienna. Przede wszystkim dzięki odizolowaniu różnych ludzkich kolonii gra będzie toczyć się wzamkniętych społecznościach, a to sprzyja tworzeniu gęstych, niezbyt długich opowieści. Mam nadzieję, że autorzy gry dadzą nam jakieś narzędzia do budowy takich miejsc. Liczę na tabelę z potencjalnymi problemami, które mogą się pojawić. Już z samej prozy Michała Cholewy można stworzyć taki generator. Jest ich opisanych całkiem sporo.
Warto podkreślić, że ograniczona przestrzeń sprzyja opowiadaniu zamkniętej opowieści. Zważywszy na mechanikę, która zostanie użyta, czyli PbTA, to raczej nie będzie gra na wieloletnie kampanie, tylko na kilku spotkaniowe mocne historie. Sądzę, że każda rozgrywka będzie wiązać się z dużym kosztem emocjonalnym i doświadczeniem gęstej historii o sporym ciężarze gatunkowym. Nie będzie łatwych wyborów, zresztą tak jak w prozie Michała Cholewy. Wszystko jest szare. Nie ma luksusu dzielenia świata na czerń i biel. Trzeba działać i to zawsze wiąże się z jakimś kosztem. Czuję, że wybór PbTA jest trafiony w punkt. Chociażby Glina jest przykładem tego, że to się sprawdza w takich opowieściach.
Na koniec argument, który nie zawsze mnie samego przekonuje, ale w tym wypadku wydaje mi się ważny. Algorytmy wojny to naprawdę fajna literatura science fiction. Nie jest przaśna, co wcale nie oznacza, że stroni od humoru. Daje poczucie zanurzenia w historii. Czytając kolejne tomy odkrywamy świat, który jest realistyczny. Napisał to Polak – Michał Cholewa i myślę, że warto wspierać jego wizję. To jest coś jakościowego, co samo się broni. Dlatego warto dać szansę grze, która będzie rozwijać jego twórczość. To jest taka adaptacja, którą chce wspierać. Cieszę się, że będę mógł przeżyć historię w tym uniwersum chociaż już teraz wiem, że nie będzie łatwo.
To wszystko sprawia, że Lans Macabre wydaje się idealnym wydawcą. Są znani z tego, że lubią gęste, emocjonalne historie. Mają wprawę w rozgrywaniu opowieści, w których nie ma dobrych wyborów. Dlatego wierzę, że wykorzystają swoje doświadczenie przy projektowaniu Echa RPG. Nie mogę się doczekać.